Moja pierwsza przygoda z morsowaniem.
- kwfitko
- Nov 22, 2020
- 1 min read
Konkretnie dziś - 22.11.2020 pierwszy raz weszłam do lodowatej wody w Krakowskich Bagrach. O morsowaniu słyszałam wiele na uczelni, od znajomych, przyjaciół, rodziny. Jednak sama nie mogłam się do końca zdecydować. Bardzo dużo pytajników pojawiało się w mojej głowie. Odkąd przyjechałam na studia do Krakowa często chorowałam na zatoki. W związku z czym bałam się by jeszcze bardziej nie pogorszyć sprawę. W pewnym momencie jednak uświadomiłam sobie, że warto spróbować. Przetestować na własnym ciele, co tak napradę to "modne" MORSOWANIE daje. Tak jak pisze - dziś pierwszy raz weszłam do lodowatej wody, w której wytrzymałam ok. 1.5 min. Zanurzona po klatkę w wodzie, czułam jak me serce ostro bije, oddech przyśpiesza, a całe ciało płonie. W trackie pierwszych kilku sekund myślałam, że ten stan to stan przedzawałowy :) Jednak im dłużej stałam w wodzie, wyobrażając sobie jak panuję nad swoim ciałem i swoim umysłem, tym bardziej chłód sprawiał mi przyjemność. Dziś "narazie" nie mam zamiaru zachęcać Was do morsowania, opisywać jak rewelacyjnie ono wpływa na organizm - Bo to mój pierwszy raz. Jednak polecam Wam zastanowić się. Być może również polubicie MORSOWANIE
Ja napewno decyduję się na dalsze przygody z morsowaniem, i niedlugo mam nadzieję będę mogła opisać jak na mnie działa.

Comentários